Komunikacja wizualna. Wczoraj i dziś
Marek Dakowski
Komunikacja wizualna. Wczoraj i dziś
Rola komunikacji wizualnej w kulturze: od jaskiń po kinematografię
Człowiek od zawsze poszukiwał sposobów, by komunikować swoje dążenia, pragnienia, aspiracje. Od początków swojej cywilizacji, jeszcze w jaskiniach, człowiek stawiał pierwsze kroki ku sztuce i komunikacji wizualnej. Na ścianach jaskiń, takich jak te w Altamirze czy Lascaux, powstały jedne z najstarszych obrazów, które do dziś fascynują badaczy i artystów. Jakie były powody, dla których nasi przodkowie zostawili swoje ślady w formie malowideł naskalnych i odcisków dłoni? Czy była to tylko potrzeba wyrażenia siebie, czy może głębsza potrzeba komunikowania się w kontekście rytuałów, przekazania ważnych informacji o świecie?
Jaskinie, malowidła i rytuały – pierwsze gesty komunikacji wizualnej
Pierwsze obrazy naskalne to nie tylko dzieła sztuki, ale przede wszystkim narzędzia komunikacji. Współczesne badania sugerują, że malowidła w Altamirze i Lascaux miały związek z rytuałami łowieckimi – wyrazem lęku i nadziei, ale także próbą zrozumienia sił natury. Wiele z tych obrazów przedstawia zwierzęta, w tym mamuty, które były nie tylko źródłem pożywienia, ale także elementem duchowym, a może nawet symbolem sił przyrody, nad którymi człowiek starał się uzyskać kontrolę. Malowidła mogły również służyć jako narzędzie przekazu wiedzy o polowaniach, ucząc młodszych pokoleń, jak przetrwać w tym trudnym świecie.
Rytualne obrazy naskalne stawały się więc czymś więcej niż tylko prostą dokumentacją – były one częścią światopoglądu, który łączył sacrum z codziennym życiem. Ludzie tych czasów byli świadomi siły obrazów, które nie tylko przedstawiały rzeczywistość, ale także kształtowały ją, pozwalając wyrazić lęk, nadzieję, a także porządek duchowy. Obrazy były nośnikami emocji, kultu i przekazu, a ich celem było dotarcie do sfery wyższej, duchowej, często w kontekście rytuałów mających zapewnić pomyślność.
Biblia Pauperum – komunikacja wizualna w średniowieczu
Z biegiem czasu komunikacja wizualna zaczęła pełnić nowe role: edukacyjną i informacyjną. W średniowieczu, kiedy analfabetyzm był powszechny, obrazy stały się jednym z najważniejszych sposobów przekazywania wiedzy religijnej. Doskonałym przykładem tego zjawiska jest Katedra św. Szczepana w Bourges, w której reliefy nad wejściem opowiadały o wydarzeniach biblijnych. Były one elementem tzw. Biblia Pauperum, czyli „Biblii ubogich”, która miała na celu edukowanie wiernych, którzy nie potrafili czytać, o życiu Jezusa, Maryi i innych postaciach biblijnych.
Reliefy te, wykonane w kamieniu, były nie tylko ilustracjami Pisma Świętego, ale przede wszystkim narzędziem nauczania. Stawały się obrazami pełnymi głębokich znaczeń, które pomagały ludziom zrozumieć życie Chrystusa, Jego mękę i zmartwychwstanie. Komunikacja wizualna w tej formie była niezbędna do rozwoju życia religijnego i stanowiła fundament ówczesnego sposobu myślenia o świętości i moralności.
Hieronim Bosch i alegorie: obrazy jako lekcje moralności
Jednak komunikacja wizualna, zwłaszcza w sztuce, zaczęła się również rozwijać w kierunku bardziej osobistych, introspektywnych treści, które dotyczyły kondycji człowieka. Świetnym przykładem jest obraz „Wóz z sianem” Hieronima Boscha, namalowany na początku XVI wieku. To dzieło pełne alegorii, które opowiada o ludziach pędzących za materializmem i tym, co powierzchowne w życiu. Przedstawia ono, w sposób dosłowny, ale i metaforyczny, pogoń za złudzeniami, które prowadzą do zguby – dosłownie i w przenośni. Bosch starał się przekazać widzowi ostrzeżenie przed zbytnim przywiązaniem do ziemskich przyjemności, ukazując grzeszne życie i nieuchronne konsekwencje braku moralności.
„Wóz z sianem” to obraz nie tylko o społeczeństwie epoki, ale także o samej naturze ludzkiej. Dzięki wyrazistym alegoriom, Bosch mówił o grzechach, pokusach, które są w każdym z nas, niezależnie od czasu i miejsca, w którym żyjemy. Malowidło to było formą moralnego przewodnika, przedstawiającego skutki ignorowania wyższych wartości duchowych na rzecz przyjemności ciała i materializmu.
Francisco Goya – „Pies” i lęk przed samotnością
W kontekście komunikacji wizualnej warto również zwrócić uwagę na prace takich artystów jak Francisco Goya, który w swoim obrazie „Pies” (kopia którego znajduje się w Muzeum Prado) ukazuje lęk, samotność, a może nawet obawę przed śmiercią. Obraz ten, odważny i prosty formalnie, mówi o potężnych emocjach artysty, o jego wewnętrznych lękach i niepokoju. „Pies” to jeden z bardziej osobistych obrazów Goyi, który stał się niemal manifestem samotności człowieka w obliczu śmierci, nieuchronnego przemijania.
Obraz ten jest także wyrazem niepokoju, który towarzyszył artystom w czasach wielkich zmian – zarówno politycznych, jak i społecznych. To dzieło stawia pytanie o miejsce człowieka w świecie i jego relację z absolutem, który w przypadku Goyi wydaje się nieuchwytny, daleki, pełen lęku i niepokoju.
Od malarstwa do fotografii
Wynalazek fotografii w XIX wieku zrewolucjonizował sposób postrzegania rzeczywistości i wyrazu artystycznego. Wcześniej malarstwo stanowiło główny sposób dokumentowania świata, zarówno w sensie realistycznym, jak i emocjonalnym. Fotografia, która powstała jako narzędzie uchwycenia rzeczywistości z wyjątkową precyzją, szybko zyskała na popularności, skutkując zmianą funkcji malarstwa. Malarze, zdając sobie sprawę, że nie mogą konkurować z fotograficzną dokładnością w przedstawianiu ludzi, krajobrazów czy zdarzeń, zaczęli zwracać większą uwagę na subiektywność swojego wyrazu. Zamiast skupiać się na wiernym odwzorowaniu rzeczywistości, zaczęli eksponować emocje, interpretacje, indywidualne odczucia, co otworzyło drogę do nowych nurtów, takich jak impresjonizm czy ekspresjonizm.
Fotografia, z jednej strony jako narzędzie dokumentacyjne, zyskała równocześnie status sztuki, zwłaszcza dzięki pionierom takim jak Eadweard Muybridge. Jego prace nad uchwyceniem ruchu w postaci serii zdjęć galopującego konia w latach 70. XIX wieku stanowiły ważny krok w kierunku rozwoju kinematografii i miały ogromny wpływ na późniejsze eksperymenty w zakresie ruchomego obrazu. Muybridge stał się jednym z pierwszych artystów, którzy w pełni wykorzystali potencjał fotograficznego medium.
Eadweard Muybridge i rewolucja komunikacji wizualnej: początek kinematografii
Z biegiem czasu sztuka obrazowania rozwijała się w kierunku coraz bardziej zaawansowanych technik, które zaczęły pełnić nowe funkcje w życiu społecznym. W drugiej połowie XIX wieku, rewolucję w komunikacji wizualnej wprowadził Edward Muybridge, który dzięki swoim pracom nad galopującą koniem Sally Gardner stał się jednym z prekursorów kinematografii. Jego zdjęcia, które zatrzymywały ruch w czasie, były pierwszym krokiem do stworzenia ruchomych obrazów.
Muybridge zrewolucjonizował sposób, w jaki zaczęto myśleć o obrazie – z statycznego elementu sztuki, obrazu na płótnie, przekształcił go w medium, które zaczęło naśladować rzeczywistość w ruchu. Jego prace stanowiły pomost do kinematografii, która nie tylko zrewolucjonizowała sposób przedstawiania świata, ale także zbliżyła sztukę do codzienności. Pierwszy film, trwający jedną sekundę „Roundhay Garden Scene” z 1888 roku, uchwycił ruch ludzi w ogrodzie i stał się prekursorem kina. Obraz stał się więc nie tylko formą ekspresji artystycznej, ale także nowym środkiem komunikacji, który wyrażał ludzkie tęsknoty, codzienne doświadczenia i pragnienia w sposób do tej pory nieznany.
Kinematografia jako narzędzie komunikacji: od Lumière do propagandy
Szybki rozwój kinematografii na początku XX wieku sprawił, że film stał się jednym z najpotężniejszych narzędzi komunikacji wizualnej. Pierwszym wielkim dziełem filmowym był krótkometrażowy film „Wyjście robotników z fabryki” braci Lumière z 1895 roku, który uchwycił moment, kiedy pracownicy fabryki wychodzili ze swojego miejsca pracy. W drugiej połowie XIX wieku, okresie owoców rewolucji przemysłowej, tematy, które inspirowały artystów bardzo często dotykały codzienności, pracy zwykłego człowieka, robotnika, chłopa. Można by wspomnieć tutaj Gustave’a Courbet, którego malarstwo w socrealizmie stanowiło, wedle wskazówek Stalina punkt odniesienia dla malarzy powojennych. “Tak trzeba było malować!” Ciekawe co na to sam Courbet by powiedział? Niemniej fascynacja codziennością życia robotników braci Lumière była jeszcze czysta od antywartości komunistycznych, powstała bardziej w pozytywistycznym tonie umiłowania zwykłego człowieka. Z pozoru banalny, dokumentalny obraz stał się jednak początkiem nowej ery – ery kina, które zaczęło pełnić wiele ról: rozrywkowych, edukacyjnych, propagandowych.
Kinematografia stała się narzędziem wyrażania idei, przekonań, aspiracji, ale również elementem propagandy politycznej. Wielcy reżyserzy, tacy jak Leni Riefenstahl, Orson Welles czy Charlie Chaplin, wykorzystywali film, by wpływać na widzów, kształtować ich postawy i przekonania. Film stał się narzędziem oddziaływania na emocje, przy pomocy kompozycji kadru, pracy kamery, muzyki, montażu. Z tych technik czerpali także reżyserzy tworzący filmy propagandowe – zarówno w reżimach totalitarnych, jak i w demokratycznych społeczeństwach. W tym kontekście film staje się kluczowym elementem komunikacji wizualnej, który służy nie tylko rozrywce, ale również kształtowaniu światopoglądów.
Komunikacja wizualna w erze cyfrowej: Przemiany w ostatnich 30 latach
Współczesna era cyfrowa zmieniła sposób, w jaki komunikujemy się, postrzegamy świat i wpływamy na rzeczywistość. Choć początki internetu sięgają lat 60. XX wieku, z wysłaniem pierwszego e-maila w 1969 roku z Uniwersytetu Stanforda, rewolucja, którą wywołał internet, w pełni rozwinęła się dopiero w ostatnich trzech dekadach. Na zawsze odmieniła nie tylko sposób przekazywania informacji, ale również samą istotę komunikacji wizualnej. Zmieniająca się technologia, masowe korzystanie z sieci oraz pojawienie się nowych form mediów cyfrowych – to wszystko wymusiło na nas głęboką refleksję nad rolą obrazu w społeczeństwie, jego wpływem na nasze postrzeganie rzeczywistości, a także nad niebezpieczeństwami i zagrożeniami związanymi z nową rzeczywistością.
Pierwszy krok ku cyfrowej rewolucji
Choć samo wysłanie pierwszego e-maila w 1969 roku było jedynie początkowym krokiem w rozwoju technologii komputerowych, jego wpływ na świat stał się nieoceniony. Pierwsze wiadomości, tak skromne w treści – "Lo", zamiast "Login" – stanowiły zapowiedź tego, co miało się wydarzyć. Ten krótki, niepozorny komunikat dał początek cyfrowej rewolucji, która miała na zawsze zmienić nasz sposób komunikowania się, gromadzenia wiedzy oraz odbioru mediów.
Wydaje się, że dziś, patrząc na to, co dzieje się w świecie komunikacji wizualnej, trudno sobie wyobrazić, jak mało jeszcze wtedy przewidywano, jak olbrzymie zmiany czekają nas w nadchodzących latach. Wydaje się, że wtedy nie dostrzegano w pełni potencjału internetu, ani nie przewidywano, że stanie się on przestrzenią, która zrewolucjonizuje również sposób, w jaki odbieramy obrazy, a także jak komunikacja wizualna będzie wpływać na nasze życie i naszą cywilizację.
Przełomowy wynalazek cyfrowych matryc światłoczułych
W latach 70. XX wieku, kiedy na całym świecie rozwijały się technologie komputerowe, na polu fotografii i filmu miała miejsce kolejna rewolucja. W 1969 roku Williard Boyle i George Smith opracowali pierwszą matrycę światłoczułą, urządzenie, które miało zrewolucjonizować sposób robienia zdjęć. Przełomowy wynalazek stał się fundamentem dla nowoczesnej fotografii cyfrowej. W ciągu kilku dziesięcioleci matryce cyfrowe stały się standardem w aparatach fotograficznych, kamerach wideo oraz smartfonach. Dziś nie wyobrażamy sobie już świata bez możliwości wykonywania zdjęć czy nagrywania filmów za pomocą prostych urządzeń cyfrowych.
To właśnie dzięki tym matrycom cyfrowym obraz stał się bardziej dostępny niż kiedykolwiek wcześniej. Odbiór wizualny stał się integralną częścią każdego dnia – począwszy od prostej fotki na Instagramie, a kończąc na filmach, które obejrzeć można w każdej chwili, z każdego miejsca na świecie. W pewnym sensie zacierają się granice między rzeczywistością a obrazem, co prowadzi do pytania: jak głęboko ingerencja technologii w naszą codzienność zmienia naszą percepcję rzeczywistości?
Banksy: Sztuka Buntu czy Konsumpcja Rewolucji?
Banksy, anonimowy artysta brytyjski z pewnością osiągnął status ikony współczesnej sztuki, pozostaje jednocześnie symbolem sprzeczności. Jego graffiti, pełne antysystemowych haseł, często traktowane są jako wyraz buntu przeciwko władzy, kapitalizmowi czy wojnie. Jednak, z perspektywy obserwatora, łatwo dostrzec, że ta „rewolucja” ma charakter powierzchowny i, co więcej, stanowi wygodną rozrywkę dla osób, które w codziennym życiu zmieniają rzeczywistość jedynie w kontekście konsumpcji. Jego sztuka swoją wrażliwością nasyca potrzebę buntu ludzi, którzy ciężko pracują w korporacjach i spłacają kredyty hipoteczne.
Wśród młodego pokolenia “generacji Z” styl twórczości Banksy’ego spełnia mit o jego anonimowości, a zarazem sławie, bogactwie i anarchiicznego buntu. Taki guru hipsterów. W tym sensie Banksy nasyca jedynie potrzebę lewicowej popowej niezgody, która niczego nie zmienia. Niemniej jednak, w kontekście nowoczesnej sztuki, jego analogowy streetart stanowi interesujący kontrast wobec rzeczywistości zdominowanej przez sztuczną inteligencję, technologię i cyfrową komunikację, przypominając o potrzebie autentycznego, materialnego zaangażowania w przestrzeni publicznej wychodzącej poza internet.
Internet: Demokracja obrazu, ale i manipulacji
Współczesny internet stał się przestrzenią, w której każdy może być twórcą i odbiorcą obrazów. To, co kiedyś było zarezerwowane dla profesjonalnych twórców, stało się dostępne dla szerokiej publiczności. Internet pozwolił na szeroką dystrybucję treści wizualnych, które za pomocą prostych narzędzi mogły dotrzeć do milionów ludzi na całym świecie. Dzięki mediom społecznościowym, takim jak YouTube, Instagram, TikTok, mamy do czynienia z nowym typem twórców – influencerami, którzy wpływają na opinie publiczne i formują postawy społeczne.
Warto zwrócić uwagę na fenomen, który szczególnie uwidocznił się w ostatnich latach, a mianowicie wpływ mediów społecznościowych na politykę. Szczególnie wyraźnie stało się to po kampanii wyborczej Donalda Trumpa w 2016 roku, kiedy to internet, w tym media społecznościowe, stały się jednym z głównych narzędzi komunikacji politycznej. Oczywiście Wybory w Stanach Zjednoczonych ujawniły, jak potężną siłą dysponują współczesne narzędzia cyfrowe, zdolne do mobilizowania ludzi, formowania opinii i wreszcie – do kształtowania wyników wyborów. W ostatnich wyborach prezydenckich w Stanach Zjednoczonych kampania Donalda Trumpa udowodniła, że niezależny internet wygrał z mainstreamową telewizją.
Internet stał się przestrzenią, w której politycy i ich zwolennicy mogą bezpośrednio dotrzeć do swoich wyborców. Niezależność od tradycyjnych mediów, które podlegają cenzurze, regulacjom i tradycyjnym normom, sprawia, że influencerzy, podcasterzy, blogerzy i vlogerzy mają nieograniczoną swobodę w wyrażaniu swoich poglądów. Joe Rogan, popularny podcaster, to doskonały przykład osoby, która dzięki swojej niezależności zyskała ogromną popularność, przyciągając uwagę ludzi z całego świata.
Polityka w erze internetu: Wartości, które się ścierają
W Polsce, podobnie jak na całym świecie, internet stał się kluczowym narzędziem w debacie politycznej. Memy, które w szybki sposób trafiają do szerokiej publiczności, stały się jednym z najważniejszych elementów komunikacji politycznej. Używanie obrazów do wyrażania poglądów, szkalowania przeciwników, ale także mobilizowania zwolenników, to zjawisko, które przenika wszystkie sfery życia politycznego i społecznego.
Przykładem może być polski portal „Sok z Buraka”, który w sposób wyraźny ukazuje, jak internet może służyć jako narzędzie do wywierania wpływu na opinię publiczną. Tego typu platformy, często powiązane z konkretnymi ugrupowaniami politycznymi, wprowadzają do przestrzeni internetowej spór i wrogość, której konsekwencje mogą być odczuwalne przez długie lata.
Rewolucja cyfrowa pozwala także na powstawanie tzw. fabryk trolli, które aktywnie podgrzewają atmosferę polityczną, manipulując komentarzami i rozpowszechniając dezinformację. Narzędzia takie jak deep fake stają się coraz bardziej popularne i używane nie tylko w rozrywce, ale również w polityce – jak miało to miejsce w Polsce w przypadku wykorzystania deep fake’a z prezydentem Andrzejem Dudą. Technologia ta, choć na początku była traktowana jako forma rozrywki, szybko znalazła zastosowanie w politycznych działaniach mających na celu podważenie wiarygodności oponentów. Na drugim biegunie deep fake’a jest potajemne nagrywanie bez zgody osoby rejestrowanej i szantażowanie bądź ukazywanie jej w złym świetle. Podsumowując nowe narzędzia komunikacji wizualnej służą zarówno lansowaniu jakiegoś zjawiska bądź osobę, z drugiej strony mogą dyskredytować je.
Rewolucja wizualna a wojna
Obraz stał się potężnym narzędziem w przedstawianiu wojny. Nagrania z telefonów komórkowych, które w ostatnich latach zdominowały media, ukazują brutalność konfliktów zbrojnych z niespotykaną dotąd bliskością. Internet umożliwił szybkie dotarcie do informacji, które wcześniej mogłyby zostać ukryte lub zniekształcone przez oficjalne kanały informacyjne. Widzimy więc nagrania z Syrii, Afganistanu, Izraela czy Ukrainy, które pokazują rzeczywistość wojny – śmierć, zniszczenie, tragedie cywilów.
Z drugiej strony, obraz taki jest również wykorzystywany do manipulowania opinią publiczną. Intensywność obrazów wojennych, choć ukazuje realia konfliktów, stwarza również przestrzeń do kształtowania narracji i postaw politycznych. Na przykład, obrazy z konfliktu izraelsko-palestyńskiego w Strefie Gazy mogą wpływać na postawy ludzi, którzy, nie będąc świadkami wydarzeń, wyrobili sobie opinię tylko na podstawie kilku intensywnie przedstawionych obrazów.
Zakończenie: W którą stronę zmierzamy?
Kiedy patrzymy na współczesną komunikację wizualną, stajemy przed pytaniem o przyszłość. Co czeka nas w świecie, w którym obrazy mogą być manipulowane, w którym komunikacja stała się nieograniczona, ale także nieprzewidywalna? W którym granice między prawdą a fikcją stają się coraz bardziej płynne, a walka o wartości toczy się na nowym, cyfrowym froncie?
Czy w tej cyfrowej rzeczywistości, w której każdy może być twórcą i odbiorcą, w której informacje są weryfikowane, zmanipulowane lub po prostu zniekształcone, uda nam się utrzymać trwałość wartości, które stanowią fundamenty naszej cywilizacji? Czy zdołamy ocalić te elementy tradycji i ducha Zachodu, które tak głęboko są zakorzenione w naszej kulturze?
Jest to pytanie, które wymaga od nas głębokiej refleksji nad tym, w jaki sposób korzystamy z technologii, jak wpływają one na naszą tożsamość i jak będą kształtować świat przyszłości. Na pewno jedno jest pewne: nasza cywilizacja, nasze wartości i nasze obrazy, w które wierzymy, są dziś bardziej niż kiedykolwiek narażone na testy, jakie stawia przed nami era cyfrowa.